13:55

Dlaczego nie czujemy już świąt


Niezbyt udane, upokarzające zdjęcia, na których wyglądasz jak człowiek-kciuk - no i zapach choinki: nadeszły święta. W końcu.

Wśród tysięcy wpisów na różnych blogach przewijają się takie same wyznania. Nie czujemy już świąt. Gdzieś po drodze, w trakcie dojrzewania i toczenia się, niczym kula śniegowa, po rzeczywistości, nabraliśmy na siebie wiele jej - nie zawsze lekkich - warstw. Dusimy się pod ciężarem świątecznych piosenek. Pot zalewa nam oczy ilekroć jesteśmy zmuszeni oglądać okazjonalne wystawy sklepów. Zatracamy swój spokój w konsumenckim wirze. Wdech, wydech. Medytacja nie pomaga, irytacja wygrywa.

Przy rozdawaniu prezentów - obowiązkowe rozdawanie uśmiechów. Dostajemy i dajemy nietrafione upominki, bo nie słuchamy siebie nawzajem. Sztuka koncentracji na dłuższej wypowiedzi staje się unikatowa - zwłaszcza, kiedy nie słyszymy własnego głosu. Wygodniej mówi się o komercji, o sprzedawaniu duszy niż aktywnie słucha się drugiego człowieka.

Dlaczego pytamy się ukochanej osoby, jak minął im dzień? Czemu nas to obchodzi? To dosyć banalny rytuał. Ale może właśnie te wszystkie banalne, rutynowe czynności sprawiają, że jesteśmy szczęśliwi. Być może to, co jest częścią naszej codzienności umacnia nas w przekonaniu, że naprawdę istniejemy, że możemy się przejrzeć w oczach kogoś innego i tylko wtedy jesteśmy w stanie poczuć grunt pod nogami. A jeżeli to nas w jakiś sposób uszczęśliwia, może najwyższy czas, aby to docenić. Docenić własne umiejscowienie w rzeczywistości.

Nie czujemy już świąt. Bo dorosłość to czasem straszna sprawa. Bo dorosłość sprawia, że dostrzegamy o wiele więcej niż dziecko. Dostrzegamy zakłamanie w całej wyjątkowości, którą do tej pory odczuwaliśmy. I nawet śniegu nie ma.

Dorosłość to jednak nie to samo, co dojrzałość, bo dzięki niej bylibyśmy w stanie zrozumieć, że nasz światopogląd to nie sprawa ostateczna. I nic tak naprawdę się nie zmieniło.

5 komentarzy:

  1. To wszystko przez ten brak śniegu!

    OdpowiedzUsuń
  2. Osobiście , dzięki pogodzie czułam się bardziej jakby była Wielkanoc...xD A kolęd już po prostu nie mogłam słuchać- efekt pracy w sklepie gdzie przez 8 h dziennie przez ostatnie tygodnie cały czas leciały w tle....o.O

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ja sama zrobiłam świąteczną playlistę w pracy, słuchałam tych samych piosenek i po 13 godzin, a wciąż nie mogłam doczekać się Świąt!
      Kiedyś cieszyłomnie to, co pod choinką, teraz cieszy mnie to, kto wokół choinki. Bo gdy dom wypełnia się krzykiem dzieciaków i hałasem rozmów, kiedy zaczyna brakować szklanek, talerzy i krzeseł, to gdzieś między tym dzieje się magia, na którą się czeka, która cieszy najbardziej. A brak śniegu mnie nie martwi. Wszyscy spokojnie mogli dojechać.
      To ogromnie super uczucie, kiedy nie trzeba się zasłaniać brakiem śniegu i wszechobecną komercją, kiedy można się cieszyć tymi trzema wyjątkowymi dniami w roku!
      Wesołych wszystkim!

      Usuń
    2. Szczerze mówiąc myślałam, że będzie mi brakowało śniegu, ale kiedy nadeszły święta w ogóle nie odczułam jego braku. A plejlistę też zrobiłam i puściłam, ale w Wigilię, żeby nikt nie patrzył się bez sensu w telewizor :)

      Usuń

Copyright © 2016 ZJADACZ POPKULTURY , Blogger