09:58

Ja mam 20 lat, ty masz 20 lat - przed nami siódme niebo!

4 grudnia 2015 roku. Stuk puk. Szarość zmierzchu. Lekkie kołysanie pociągu.
Jutro są moje urodziny. Tym razem – dwudzieste.
Kończę drugą dekadę swojego życia, zamykam za sobą etap nastoletniości i uświadamiam sobie, jak niewiele wiem o tym, jak to jest być dorosłym. Dorosłość to trudna sprawa i ilekroć próbuję udawać, że mnie dotyczy, nie wychodzi mi to najlepiej. Moja dorosłość to żart… ale może tak właśnie powinno być? Może znaczenie lat osiemnastu zamyka się wokół pełnoletniości, a może – najzwyczajniej - wiek nie powinien być tutaj żadnym wyznacznikiem.
Właśnie skończyłam czytać list. Poprosiłam przyjaciół, aby z okazji moich urodzin spisali swoje myśli na kartkach papieru. Koleżanka napisała mi, abym wewnętrznie pozostała dzieckiem, ponieważ „…musimy jak dzieci dziwić się światem, bo tylko wtedy będziemy czerpać radość ze studiowania”.  Gdzieś indziej kiedyś przeczytałam, że sam fakt, że jesteś studentem udowadnia, że masz kompleks bohatera – prowadzi cię podświadome pragnienie zmienienia świata.
 Nie wiem, czy dotyczy to każdego. Nie wiem, czy dotyczy to mojego otoczenia. Ale zdecydowanie dotyczy to mnie.
Niektórzy nauczyciele mówili mi, że zawsze podejmuję się przedsięwzięć, których nikt inny nie chciał zrealizować. Że próbuję tam, gdzie żadna osoba nie miała ochoty zaglądać. Może dlatego wybrałam dziennikarstwo jako kierunek swoich studiów.  Może dlatego w końcu pokonałam swoje lenistwo i postanowiłam założyć tego bloga.
Każdy pretekst jest dobry, aby spełnić swoje marzenie, a najlepiej, aby było ono niczym innym, jak celem. Jasnym punktem, do którego podążamy pewnym krokiem. Marzę o tym, aby pomagać ludziom. I wiem, w jaki sposób chcę wykorzystać to medium, aby tego dokonać. Chcę przecierać oczy swoim czytelnikom, a nawet sobie samej, na aspekty tego, co nas otacza, a co czasem przemyka niezauważone.
5 grudnia to także Międzynarodowy Dzień Wolontariusza. Dzień docenienia tych, którzy na pozór są niewidoczni. Dzień idealistów, którzy próbują palcami narysować uśmiech. To dobry dzień. Przypomina nam o tym, że w życiu tak naprawdę najważniejsze jest zachować własne człowieczeństwo. Myślę, że determinuje je to w jaki sposób traktujemy siebie nawzajem i jakiej zapłaty za to oczekujemy. Doskonałym przykładem bezinteresownego aktu pomocy jest zaś Szlachetna Paczka.
Szlachetna Paczka koncentruje się na organizacji anonimowych prezentów dla potrzebujących rodzin w danym regionie. Wystarczą dobrzy znajomi, środki i chęć. 2015 to rok kolejnej jej edycji w wykonaniu studentów dziennikarstwa & spółki. Tym razem pomagamy starszemu małżeństwu, które w wyniku nagłej śmierci swoich synów ma problem z samodzielnym utrzymaniem się. Już za tydzień odbędzie się finał akcji, podczas którego dostarczymy do głównego magazynu to, co dla nich przygotowaliśmy.
To piękna przygoda. Prawdopodobnie nigdy nie poznamy osób, którym podarowaliśmy część swojego czasu, ale to tylko potwierdza wyjątkowość Paczki. Naprawdę warto. Jeżeli jeszcze nie zdecydowałeś, zastanów się szybko, bo pozostało niewiele czasu. A jeżeli nie wiesz, od czego zacząć – napisz do mnie. Zawsze możemy spróbować narysować palcem uśmiechy tym samym ludziom.

1 komentarz:

  1. Dorosłość to kwestia względna. Sama też mam już 20-ke na karku, pracuje, zajmuje się domem. Czy czuje się dorosła? Nie. Odpowiedzialnosc wciąż mnie przeraża, a gdy ktoś sugeruję że powinnam się ustatkowac wybucham śmiechem i stwierdzam że wolę oglądać bajki. Btw, wszystkiego najlepszego moja droga maslanko :'

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 ZJADACZ POPKULTURY , Blogger