4 grudnia 2015 roku. Stuk puk.
Szarość zmierzchu. Lekkie kołysanie pociągu.
Jutro są moje urodziny. Tym razem
– dwudzieste.
Kończę drugą dekadę swojego
życia, zamykam za sobą etap nastoletniości i uświadamiam sobie, jak niewiele
wiem o tym, jak to jest być dorosłym. Dorosłość to trudna sprawa i ilekroć
próbuję udawać, że mnie dotyczy, nie wychodzi mi to najlepiej. Moja dorosłość
to żart… ale może tak właśnie powinno być? Może znaczenie lat osiemnastu zamyka
się wokół pełnoletniości, a może – najzwyczajniej - wiek nie powinien być tutaj
żadnym wyznacznikiem.
Właśnie skończyłam czytać list.
Poprosiłam przyjaciół, aby z okazji moich urodzin spisali swoje myśli na
kartkach papieru. Koleżanka napisała mi, abym wewnętrznie pozostała dzieckiem,
ponieważ „…musimy jak dzieci dziwić się
światem, bo tylko wtedy będziemy czerpać radość ze studiowania”. Gdzieś indziej kiedyś przeczytałam, że sam
fakt, że jesteś studentem udowadnia, że masz kompleks bohatera – prowadzi cię
podświadome pragnienie zmienienia świata.
Nie wiem, czy dotyczy to każdego. Nie wiem,
czy dotyczy to mojego otoczenia. Ale zdecydowanie dotyczy to mnie.
Niektórzy nauczyciele mówili mi,
że zawsze podejmuję się przedsięwzięć, których nikt inny nie chciał
zrealizować. Że próbuję tam, gdzie żadna osoba nie miała ochoty zaglądać. Może
dlatego wybrałam dziennikarstwo jako kierunek swoich studiów. Może dlatego w końcu pokonałam swoje lenistwo
i postanowiłam założyć tego bloga.
Każdy pretekst jest dobry, aby
spełnić swoje marzenie, a najlepiej, aby było ono niczym innym, jak celem.
Jasnym punktem, do którego podążamy pewnym krokiem. Marzę o tym, aby pomagać
ludziom. I wiem, w jaki sposób chcę wykorzystać to medium, aby tego dokonać.
Chcę przecierać oczy swoim czytelnikom, a nawet sobie samej, na aspekty tego,
co nas otacza, a co czasem przemyka niezauważone.
5 grudnia to także Międzynarodowy
Dzień Wolontariusza. Dzień docenienia tych, którzy na pozór są niewidoczni.
Dzień idealistów, którzy próbują palcami narysować uśmiech. To dobry dzień.
Przypomina nam o tym, że w życiu tak naprawdę najważniejsze jest zachować
własne człowieczeństwo. Myślę, że determinuje je to w jaki sposób traktujemy
siebie nawzajem i jakiej zapłaty za to oczekujemy. Doskonałym przykładem
bezinteresownego aktu pomocy jest zaś Szlachetna Paczka.
Szlachetna Paczka koncentruje się
na organizacji anonimowych prezentów dla potrzebujących rodzin w danym
regionie. Wystarczą dobrzy znajomi, środki i chęć. 2015 to rok kolejnej jej
edycji w wykonaniu studentów dziennikarstwa & spółki. Tym razem pomagamy
starszemu małżeństwu, które w wyniku nagłej śmierci swoich synów ma problem z
samodzielnym utrzymaniem się. Już za tydzień odbędzie się finał akcji, podczas
którego dostarczymy do głównego magazynu to, co dla nich przygotowaliśmy.
To piękna przygoda. Prawdopodobnie
nigdy nie poznamy osób, którym podarowaliśmy część swojego czasu, ale to tylko
potwierdza wyjątkowość Paczki. Naprawdę warto. Jeżeli jeszcze nie zdecydowałeś,
zastanów się szybko, bo pozostało niewiele czasu. A jeżeli nie wiesz, od czego
zacząć – napisz do mnie. Zawsze możemy spróbować narysować palcem uśmiechy tym
samym ludziom.
Dorosłość to kwestia względna. Sama też mam już 20-ke na karku, pracuje, zajmuje się domem. Czy czuje się dorosła? Nie. Odpowiedzialnosc wciąż mnie przeraża, a gdy ktoś sugeruję że powinnam się ustatkowac wybucham śmiechem i stwierdzam że wolę oglądać bajki. Btw, wszystkiego najlepszego moja droga maslanko :'
OdpowiedzUsuń